UWAGA! Ta strona nie jest już aktualizowana. Zapraszam do odwiedzania mojej nowej, rozszerzonej wersji strony o autoprezentacji: http://autoprezentacja.innelektury.pl/
JAK NAWIGOWAĆ? | JAK NAWIGOWAĆ? | |
|
|
SŁOWO WSTĘPU
W 1959 roku ukazała się książka amerykańskiego socjologa kanadyjskiego pochodzenia Ervinga Goffmana The Presentation of Self inEveryday Life, która zainicjowała badania naukowe nad zjawiskiem autoprezentacji. Po polsku jej tytuł został przetłumaczony jako Człowiek w teatrze życia codziennego, co dobrze oddaje naturę tego zjawiska. Autoprezentacja bowiem – jak podaje jeden ze słowników – „jest jedną z ważnych postaci kierowania wrażeniem przez odgrywanie ról”.
Nieprzypadkowo też stanowisko Goffmana określa się jako „podejście dramaturgiczne”. Autor ten często posługuje się metaforą teatru oraz powiązanymi z teatrem pojęciami: akty, role, rekwizyty, publiczność, spektakl, przedstawienie, reżyser, wykonawca czy kulisy. Jak pamiętamy, coś podobnego – aczkolwiek w znaczeniu bardziej uniwersalnym – językiem poezji wyraził William Shakespeare:
Według Goffmana komunikacja między ludźmi przypomina
przedstawienie teatralne, w czasie którego wszyscy odgrywamy swoje role w celu
wywierania pożądanego wrażenia na innych. Podczas gdy na zewnątrz – na scenie –
prezentujemy strategiczny obraz własnego „ja”, pozostające za kulisami „ja”
wewnętrzne na zimno analizuje plusy i minusy podjętego zachowania. Słowem,
wszyscy jesteśmy aktorami wypowiadającymi takie czy inne kwestie w zależności od
sytuacji i publiczności, przed jaką występujemy. Inaczej zachowujemy się w
gronie przyjaciół, inaczej w pracy, jeszcze inaczej jako petenci u urzędzie czy
studenci podczas wykładów.
Goffman wysunął radykalne konsekwencje z takiego myślenia i – ni mniej, ni więcej – zanegował istnienie tożsamości jednostki. Skoro bowiem w każdej sytuacji zachowujemy się inaczej, nie mamy jednej, spójnej, wewnętrznie niesprzecznej tożsamości, którą niezmiennie ukazywalibyśmy światu, niezależnie od zewnętrznych okoliczności. Jak to się jednak dzieje, że my sami tę jedność i spójność zazwyczaj – o ile nie jesteśmy zaburzeni psychicznie – mimo wszystko odczuwamy? Jak widać, kwestia autoprezentacji to zagadnienie nie tylko czysto teoretyczne czy – na przeciwnym biegunie – tylko praktyczne. To problem ściśle egzystencjalny, który przenika każdy aspekt naszego życia i towarzyszy nam na co dzień. Zgodnie z dosłownym tłumaczeniem książki Goffmana, „prezentujemy siebie każdego dnia”. Także sami przed sobą. Świadomie i nieświadomie.
Strona ta z zamierzenia ma służyć jako pomoc do
samodzielnego przemyślenia tych kwestii. A zatem: owocnych rozważań! |
|
