Polerowanie i retuszowanie
Polerowanie i retuszowanie
stanowi opisową formę autoprezentacji przypominającą omówione już eksponowanie (zalet) i ukrywanie (wad) – z tą różnicą, że eksponuje się i ukrywa swoje
własne cechy czy dyspozycje, natomiast poleruje się i retuszuje atrybuty innych
ludzi, miejsc czy instytucji. Jak słusznie zatem zauważa Leary, jest to rodzaj
pławienia się w odbitym blasku (w cudzej chwale):
Kiedy odwiedzają nas goście z innej miejscowości, regionu lub kraju, staramy się zwykle pokazać im naszą okolicę od tej lepszej strony. Pokazujemy im pięknie odrestaurowane zabytki, zapraszamy do odnoszącego sukcesy teatru, zabieramy nad piękne pobliskie jezioro. Miejsca mniej godne tego, by się nimi chwalić – podupadające w ruinę kino, zdewastowane kamienice czy nielegalne wysypisko śmieci – prezentujemy jako posiadające „swoją historię” (zazwyczaj „barwną”), emanujące „swoistym urokiem” („specyficznym klimatem”) lub zamieszkałe przez „barwnych” ludzi. Słowem, polerujemy i retuszujemy, czyli wyolbrzymiamy zalety naszej miejscowości, umniejszamy zaś gorsze jej strony. Staramy się w ten sposób przekonać innych, że mieszkamy w całkiem atrakcyjnym miejscu, bez względu na to, czy prywatnie naprawdę tak uważamy, czy nie.
Jak się wydaje, zachowanie takie motywowane jest w dużym stopniu tzw. zjawiskiem wiary w sprawiedliwy świat, wedle której „każdego spotyka to, na co zasłużył, oraz zasługuje na to, co go spotyka” (Myers 2003, 474). Skoro zatem mieszkamy w nieciekawym, brzydkim, odpychającym miejscu, zapewne sobie na to zasłużyliśmy – a skoro nie zasługujemy na nic lepszego, to widocznie sami jesteśmy nieciekawi, brzydcy i odpychający. Rozumowanie, owszem, mało
racjonalne, ale właściwie człowiekowi – nie tyle nawet ludzkie, ile wręcz arcyludzkie,
jak by powiedział Nietzsche. Ludzkie postawy i przekonania tworzą się bowiem w
znacznej mierze w sposób nieświadomy, także na zasadzie prostych – nierzadko
absurdalnych – skojarzeń. Na przykład takich, że w ciekawych, atrakcyjnych
miejscach mieszkają ciekawi, atrakcyjni ludzie. Zjawisko to tłumaczy teoria
równowagi poznawczej:
Jeśli więc jakieś miejsca czy instytucje (lub ludzie), „z którymi mamy jakiś związek”, będą spostrzegane przez innych negatywnie, będą oni mieli skłonność do dopasowywania tych negatywnych spostrzeżeń (postaw) także do nas, jako do osób z tymi miejscami i instytucjami (lub ludźmi) „związanymi”. Jak widać, konsekwencje wiary w sprawiedliwy świat bywają rażąco wręcz niesprawiedliwe. Leary podaje dość groteskowy
przykład polerowania jako uzgadniania (dopasowywania) postaw wobec obiektów,
które uważa się za podobne lub w jakiś sposób ze sobą związane. Otóż w trakcie
pewnego eksperymentu część badanych studentów została powiadomiona, że urodzili
się tego samego dnia co Rasputin – figura powszechnie uważana za raczej
odpychającą. Zgodnie z teorią równowagi poznawczej, studenci Ci bezwiednie
zaangażowali się w polerowanie i retuszowanie tej postaci jako z nimi
„powiązaną”. Krótko mówiąc, opisywały ją bardziej pozytywnie niż zrobiłaby to
większość ludzi – i jak uczynili to pozostali uczestnicy eksperymentu, którym
żadnych związków z Rasputinem nie przypisano. Jaki z tego wniosek?
Jak łatwo zauważyć, manipulowanie kontaktami społecznymi – na przykład przez fabrykowanie fałszywych powiązań – jest bardzo łatwe, zaś myślenie oparte na skojarzeniach nierzadko prowadzi na zdumiewające manowce. |