Mowa ciała
Rodzaj wykonywanych gestów, sposób
poruszania się, wyraz twarzy czy przyjęta postawa są często pierwszymi sygnałami,
jakie przekazujemy otoczeniu. Ze względu na efekt pierwszeństwa mają one zatem
zasadnicze znaczenie dla wrażenia, jakie będziemy wywierali na innych. Sygnały
te tworzą tzw. mowę ciała.
Poprzez mowę ciała świadomie i nieświadomie przekazujemy mnóstwo informacji o sobie. Nieświadome gesty i ruchy często zdradzają nasze emocje, intencje i postawy, które niekoniecznie chcielibyśmy ujawniać publicznie. To, że jesteśmy wściekli, źle komuś życzymy lub nie lubimy swojego szefa, najczęściej lepiej jest zachować dla siebie. Z drugiej strony, właściwe posłużenie się mową ciała w danej sytuacji może pomóc nam w wywarciu pożądanego wrażenia i osiągnięciu zamierzonego celu. Nic więc dziwnego, że staramy się ją kontrolować. Dotyczy to zwłaszcza ludzi, których role społeczne polegają na odpowiednim zarządzaniu – eksponowaniu, ukrywaniu lub fabrykowaniu – informacjami o sobie lub innych. Należą do nich np. biznesmeni, politycy, rzecznicy prasowi i inne osoby publiczne. Czasami korzystają oni z bardziej lub mniej profesjonalnych specjalistów, pomagających im wywierać korzystne wrażenie. Jak podejrzewam, wcale często też kartkują pobieżnie rozmaite poradniki lub sięgają po zasoby internetu, aby samodzielnie podszkolić się w efektywnym wykorzystywaniu mowy ciała, a niekiedy w tym celu kierują się po prostu intuicją. Po obejrzeniu kilku filmików na Youtube, w których „profesjonalni” trenerzy komunikacji niewerbalnej zachęcają do korzystania z ich usług, nie sposób nie zauważyć, że oni sami prezentują się najczęściej dość groteskowo (przesadna ekspresja, nienaturalne gesty, sztuczny optymizm, pewna „cwaniakowatość”). Ich nie zawsze pojętnych uczniów lub naśladowców możemy zaś na co dzień oglądać w telewizji. I nie jest to budujący widok. Niestety, polityk wykonujący mechaniczne, wyraźnie wyuczone – jakby nienależące do niego – gesty, mające wywrzeć określone wrażenie na odbiorcy, ponosi najczęściej autoprezentacyjną porażkę. Prezentuje się bowiem ludziom jako ten, kto nie tylko próbuje nimi podstępnie manipulować, ale też robi to nieudolnie. Nie jest zatem ani uczciwy, ani skuteczny, ma się za to za kogoś sprytniejszego. Wywieranie wpływu na innych w sposób, którego nie są oni świadomi, bywa metodą bardzo skuteczną i przynosi długotrwałe rezultaty. „Nikt jednak nie lubi myśleć o sobie jako o uległym przedmiocie cudzych oddziaływań” (Wojciszke 2013, 277), w związku z czym usiłowania takie traktowane są przez ludzi jako „próby odebrania im wolności i swobody wyboru” (tamże, 213). Dlatego często reagują oni oporem – nierzadko w postaci alergicznego uprzedzenia wobec osoby, która próbowała manipulować ich postawami, przekonaniami czy emocjami. Bardzo często stosuje się mowę
ciała po to, aby zrobić na innych wrażenie człowieka pewnego siebie czy też kogoś,
z kim należy się liczyć.
Jak jednak wynika z przytoczonej powyżej
definicji, gesty, jakie wykonujemy, nie posiadają zazwyczaj samodzielnego
znaczenia: „zastępują one jakieś słowa”, „towarzyszą mowie” lub ją „ilustrują”.
Podobnie jest z całą mową ciała. Ma ona za zadanie jedynie wzmacniać czy
eksponować te nasze cechy lub dyspozycje, które faktycznie posiadamy. Same w
sobie gesty i sposób poruszania się nie przekażą żadnych treści, jeżeli nie będą się one za nimi kryły.
|